Ma??e?stwo na lodzie
VI. JAK MOZNA POMOC TWOIM DZIECIOM?
Bedziesz zdumiona zmianami na lepsze, zachodzacymi w Twoich dzieciach, gdy tylko Ty zaczniesz czuc sie lepiej. W mojej praktyce doradczej, widzialam wiele dzieci. Jak najszybciej staram sie spotkac z ich rodzicami, szczegolnie z matka. Stwierdzilam, ze moge bardziej pomoc dziecku pracujac z matka, niz bezposrednio z dzieckiem. Dzieci reaguja niemal natychmiast na zmiane atmosfery w domu. Gdy staniesz sie bardziej opanowana i nie tak nieobliczalna, one takze takie beda. Gdy zobacza, ze usmiechasz sie i uslysza Twoj smiech – takze beda sie smialy. Och, ale od czego zaczac?
Zacznij od skonfrontowania sie z rzeczywistoscia. Zacznij prace z dziecmi od tego, od czego zaczelas prace nad soba. Twoje dzieci zaprzeczaja, tak jak Ty zaprzeczalas. Jezeli Twoja rodzina ma wyzdrowiec, musi sie to zaczac od prawdy. Uzywaj slow, ktore na Ciebie dzialaja. Gdy bedziesz gotowa, te slowa przyjda same. Spytalam Betsey, co powiedziala dzieciom. Byly wtedy bardzo male i trzeba bylo powiedziec wszystko w taki sposob, ktory bylby dla nich zrozumialy. Jej dzieci zawsze zadawaly jej pytania w rodzaju: „Dlaczego Tata to robi? Dlaczego Tata tak smiesznie sie zachowuje? Czy Tata nas nie kocha?” Wolala odpowiadac tak, zeby je zbyc. Dzieci nauczyly sie, ze zadawanie tych pytan wyprowadza matke z rownowagi i to powodowalo dodatkowy zamet w ich glowie. W koncu Betsey byla gotowa. Usiadla z nimi i po prostu powiedziala: „Nie bylam w porzadku w stosunku do was. Ukrywalam cos przed wami, ale juz wiecej nie bede. Wiecie, ze czasami Tata zachowuje sie jak ktos inny. I to was niepokoi. Mnie takze to niepokoi. Tata jest alkoholikiem. Jest uczulony na alkohol. Gdy wypije, zachowuje sie w taki smieszny sposob, ktorego nie moze zmienic”. To byl poczatek. Potem odpowiadala na wszystkie ich pytania szczerze i uczciwie. Starszym zaproponowala ksiazki, ktore pomoglyby im w zrozumieniu choroby i zawarla z nimi wszystkimi umowe.
Umowa dotyczyla tego, ze nie beda juz dluzej ukrywac przed soba nawzajem tego, co czuja. Jezeli ktos zacznie sie niepokoic, ze tata przyjdzie do domu pijany, moze o tym powiedziec. Choroba ich ojca stala sie tematem otwartym. Nie lubili jej i to bylo w porzadku. Nie musieli czuc sie winni z powodu tego, ze nienawidza ojca, gdy jest pijany. Wiedzieli teraz, ze obiektem nienawisci nie jest ojciec. Nienawidzili alkoholu, ktory spowodowal, ze ich ojciec zachowuje sie w taki sposob. Zdjeto z nich ogromny ciezar winy.
Dzieci martwia sie. Pozwol, zeby podzielily sie swoimi zmartwieniami. Dzieki temu zmartwienia stana sie latwiejsze do zniesienia. Akceptuj ich uczucia. „Rozumiem, ze boisz sie z powodu tego, ze ojciec moze miec wypadek. Ja takze sie tego boje. Ale nic na to nie mozemy poradzic, wiec chodz, zobaczymy czy mozemy myslec o czyms innym, co sprawi, ze bedziemy czuli sie lepiej”.
Dzieci boja sie. Jezeli moga podzielic sie swymi obawami, to Ty mozesz je rozproszyc. „Nic zlego Ci sie nie stanie dopoki ja tu jestem. Daje Ci na to moje slowo”. Albo: „Ja takze balam sie zabierac glos w klasie, gdy bylam w Twoim wieku”.
Zasada jest akceptowanie prawa dzieci do czucia tego, co czuja. Mowienie: „Nie powinienes czuc sie winny” do dziecka, ktore jest przekonane, ze ojciec pije z jego winy, nie rozwiaze problemu. Lepiej wraz z nim przyjrzyj sie tym uczuciom.
Matka Singer zadzwonila na policje, zeby zabrano meza na oddzial zamkniety do miejscowego szpitala. Na skutek naduzywania alkoholu postradal on zmysly. Zycie w domu przez tydzien poprzedzajacy jego zamkniecie bylo nie do zniesienia. Singer czula sie odpowiedzialna za to, ze ojciec trafil na oddzial zamkniety. Nie chciala, zeby byl z nimi. Marzyla o tym, zeby odszedl. Snilo jej sie wtedy, ze byl w szpitalu. Singer i jej matka dobrze sie rozumieja. Nauczyly sie wzajemnej szczerosci. Powiedziala wiec matce: „To moja wina. To ja sprawilam, ze to sie stalo. Chcialam, zeby poszedl do szpitala. Ja to zrobilam”.
Czula sie odpowiedzialna za to, co sie stalo. Czula sie strasznie winna. Poniewaz zdobyla sie na powiedzenie o tym matce, matka mogla rozproszyc jej watpliwosci. Powiedziala Singer, ze to nie jej wina, ze ona tez chciala, zeby ojciec trafil do szpitala. Singer nie byla juz sama ze swoimi uczuciami. Nie bylo powodu do winienia sie za nie. Plakaly razem i wszystko minelo. Gdyby nie potrafily porozmawiac na ten temat, dziecko nadal czuloby sie winne z powodu czegos, na co nie mialo zadnego wplywu. Odszukaj w swoim otoczeniu grupe Al-Anon. Zachec dzieci do pojscia na jej spotkanie. Rozmowa z innymi dziecmi, ktore maja te same problemy moze byc bardzo pomocna. Jest to takze szansa na nawiazanie kontaktow z innymi dziecmi, ktore maja podobne problemy. Twoje dzieci moga sie z nimi zaprzyjaznic, nie czujac zaklopotania. Dowiedza sie wiecej o chorobie i o tym, jak oderwac sie od niej, wciaz kochajac ojca-alkoholika. Jezeli nie beda gotowe do tego, gdy pierwszy raz wspomnisz o Al-Anon, nie zniechecaj sie. Moze dojda tam okrezna droga. Przynies im wydawnictwa Al-Anonu. Pokaz im te ksiazke. To takie pomocne moc zidentyfikowac sie z tym, co slyszysz lub czytasz. Ulga, ktora widze na twarzy dziecka mowiacego: „Tak, ja tez tak czuje”, rozgrzewa serce.
Zrozumienie rzeczywistosci, w jakiej zyja dzieci jest pierwszym krokiem w kierunku wydobycia ich z niej. Poczuja sie lepiej, gdy nie beda samotne w dzwiganiu swojego brzemienia. Teraz jest ono wspolne, ale w koncu mozna bedzie je zrzucic.
Niepewnosc jest jak dotad norma. Trzeba to zmienic. Zwyciezyc musi konsekwencja. Moze to nastapic calkiem prozaicznie. Obiad w naszym domu powinien byc o stalej porze. Ustalcie godzine i trzymajcie sie jej. Lekcje tez powinny byc odrabiane o stalej porze. Ustalcie godzine i trzymajcie sie jej. Klasc sie spac tez powinniscie o okreslonej porze. Ustalcie ja i trzymajcie sie jej. Poczatkowo bedziesz sie wahac, ale bardziej skoncentruj sie na tym, czy ten rozklad jest realny niz na naruszaniu go.
Dzieci powinny miec w domu obowiazki. Wszyscy czlonkowie rodziny dziela sie obowiazkami i praca. Nakrywanie do stolu i wyrzucanie smieci to proste prace, ale daja one poczucie przydatnosci i przynaleznosci.
Zachowania te pomoga Twoim dzieciom poczuc sie bezpieczniej. Beda one znaly wymiary swego swiata i beda wiedzialy, ze jest ktos, kto zadba o ten swiat. Kogos to obchodzi!
Jest jeszcze inna wazna sprawa. To niemozliwe, zebys dzieciom dala za duzo milosci. Mow im, jak bardzo je kochasz. Przytulaj je, glaszcz, sadzaj na kolanach. To nie bedzie tlamsic ich ani psuc. Natomiast nadmierna poblazliwosc nie jest oznaka milosci. Pozwalanie im na niezasluzone przywileje, ktore maja byc rekompensata za alkohol, takze nie jest oznaka milosci. Kupowanie rzeczy, ktorych nie potrzebuja, tylko dlatego, ze brak im satysfakcji emocjonalnych, takze nie jest wskaznikiem milosci. To wszystko zaspokaja Twoje potrzeby, a nie potrzeby Twoich dzieci. Najwiekszym prezentem, jaki kazdy rodzic moze dac swojemu dziecku jest bezwarunkowa milosc. Kocham Cie, poniewaz jestes. Nie musisz placic za nia, ani nie ryzykujesz jej utraty. Fakt, ze kocham Cie bezwarunkowo nie oznacza, ze pochwalam wszystko, co robisz. Czasami Twoje zachowanie mnie denerwuje. Czasami musze Cie ukarac. Czasami Twoje zachowanie bardzo mnie zlosci. Poniewaz Cie kocham, moge nie lubic tego co robisz, ale zawsze Cie kocham.
Moze trudno Ci byc kochajacym rodzicem wlasnie teraz. Gdy czujesz sie zirytowana i nieszczesliwa, trudno okazywac cieplo i zrozumienie. Badz z dziecmi szczera: „Ciesze sie, ze przyszedles, ale jestem teraz bardzo zdenerwowana. Moze lepiej zostaw mnie na chwile sama”. Wiedza wtedy, ze jesli stracisz panowanie nad soba, nie musza tego brac do siebie. Poza tym, powiedzenie tego ulatwi sytuacje takze Tobie.
Traktuj swoje dzieci z szacunkiem. Jezeli drzwi sa zamkniete, pukaj zanim wejdziesz. Ich osobiste papiery nie sa dla Ciebie. Dzieci poznaja, ze otwieralas ich szuflade. Zaufanie do Ciebie jest im potrzebne. Sluchaj tego, co mowia, gdy nie zgadzaja sie z Toba. Nie musisz zmieniac swoich zamiarow, ale to, ze sluchasz sprawi, ze poczuja sie wazne.
Postaraj sie mowic to, co rzeczywiscie myslisz i myslec o czym mowisz. Odpowiedzenie na prosbe dziecka „tak” lub „nie” wylacznie dla swietego spokoju wzmacnia zachowania manipulujace. Dzieci ucza sie takich zachowan od rodzicow, a nie jest to cos, co warto podtrzymywac. Jezeli nie podajesz powodow swojej decyzji, to decyzja ta moze nie zostac zaakceptowana przez dziecko. Jezeli czesto zmieniasz swoje decyzje – poniewaz mowisz szybciej niz myslisz – to Twoja decyzja takze moze nie zostac zaakceptowana przez dziecko. Albo bedzie Cie ono zadreczac, az dasz mu pozadana przez nie odpowiedz, albo stanie sie nieublagane i zle. Musisz umiec powiedziec: „Taka jest moja decyzja. Mozesz sie z moja argumentacja zgadzac albo nie, ale mimo to podtrzymuje swoja decyzje”. Wtedy dziecko ma wybor. Albo podporzadkuje sie, albo nie. Jezeli nie, to poniesie konsekwencje swojego zachowania.
Ostatnio bylam na pokazie nowego filmu o rodzinnych aspektach alkoholizmu. Bylo tam wielu ludzi, a wsrod nich trzynastoletni chlopiec z rodzicami. Znalam tego chlopca juz od pewnego czasu. Wiedzial on dokladnie jak dostac od rodzicow to, czego chce. Kiedys zmusil matke do wstania o wpol do osmej rano i przygotowania mu sniadania, ktore mogl spokojnie zrobic sobie sam. Zobaczylam jak prosi matke o pieniadze na ciastko. Slyszalam, ze mu odmowila. Po kwadransie zobaczylam chlopca z ciastkiem. Podeszlam do niego i powiedzialam: „Wiedzialam, ze dostaniesz to ciastko. Bylam ciekawa jak duzo czasu zajmie Ci zalatwienie tego”. Usmiechnal sie i odszedl. Jest to drobny przyklad, ale wskazuje on na fakt, ze chociaz kontrolujesz dom, to inne sily w Twoim domu maja wladze nad Toba. Gdy znow zaczniesz miec wplyw na swoje malzenstwo, wazne stanie sie takze odzyskanie wplywu na dzieci. One wcale nie chca zawsze stawiac na swoim. Dzieci wola byc dziecmi. Jezeli nie pozwala im sie byc dziecmi, nie moga cieszyc sie nieodlaczna od rozwoju walka.
Twoje „nie” jest im potrzebne w sytuacjach, w ktorych chca, zeby powiedziano „nie”, a nie moga tego zrobic same. Czasami znajduja sie pod silna presja i nie moga wykrecic sie od czegos, czego nie chca robic, chyba ze powiedza: „Naprawde chce isc, ale spytalem mamy i ona nie zgodzila sie”. W czasie Swieta Niepodleglosci Jerry prosil matke, zeby pozwolila mu przenocowac u kolegi Petera. Matka odpowiedziala: „Wiem, dlaczego o to prosisz. Bedziesz mogl zostac na dworze do pozna i puszczac fajerwerki. Bardzo mnie to niepokoi i nie moge Ci na to pozwolic”. Oczekiwala od syna ostrych slow. A on popatrzyl na nia i powiedzial, ze okropnie jest zyc z matka, ktora wszystko wie. Wygladalo na to, ze mu ulzylo. Obawial sie, ze wpadnie w klopoty wraz z Peterem i kolegami, ale nie mogl okazac, ze jest mniej dzielny od nich. Matka odrzucila jego prosbe. Gdyby nie ona, trudno byloby mu wybrnac z tej sytuacji. Powiedzenie temu dziecku: „Dobrze, Jerry. Pozwole Ci tam pojsc, bo wierze Ci i wiem, ze nie zrobisz nic niewlasciwego” – to prowokowanie losu. Mozna tak powiedziec wowczas, gdy masz dobry kontakt z dzieckiem, a ono zaczyna byc juz dosc samodzielne. Ale nie naduzywaj takich deklaracji. Nie pomagaj w uwiklaniu go w sytuacje ponad sily, w sytuacje niepewnego i zagubionego dziecka. Okazanie dziecku, ze jest dla Ciebie kims waznym, pomoze mu w staniu sie kims waznym dla siebie samego. Jest to jedyny sposob, aby zapobiec temu, czego sie obawiasz. Nie jestes w stanie powstrzymac dzieci ani przed braniem narkotykow, ani dokonywaniem gwaltow, ani chuliganstwem, ani w ogole przed czymkolwiek, co zechca robic. Mozesz jedynie pomoc im tak siebie cenic, zeby mozliwosci te nie byly dla nich atrakcyjne.