Ma??e?stwo na lodzie
I. PIERWSZE SPOJRZENIE NA PROBLEM
Zyjemy w spoleczenstwie, w ktorym picie napojow alkoholowych jest popierane a nawet oczekiwane. Czlowiekowi trudno jest byc towarzysko „z innymi” gdy zamawia wode sodowa lub coca-cole. Spicie kogos do nieprzytomnosci jest bycze, a robienie koktajlu bez przesadnego oszczedzania ginu (cokolwiek to oznacza) jest eleganckie. Podziwiamy smakosza, znajacego sie na tym, ktore wino jest odpowiednie do kolejnych dan obiadu. Bawi nas widok mezczyzny z abazurem na glowie, oczywiscie o ile ten mezczyzna nie jest akurat naszym mezem.
Jednak ci sami ludzie, ktorzy sa tak bardzo „z innymi” znajduja sie „poza towarzystwem”, gdy tylko popadna w uzaleznienie. Traktujemy ich jak wyrzutki spoleczenstwa i unikamy ich, tak jakby zwykly kontakt z nimi mogl nas splamic. Dla „towarzystwa” staja sie tredowaci, ich zony takze. Na pewno nie raz slyszalas kolege mowiacego: „Bardzo lubie zapraszac Sally, ale wiesz jak przykry staje sie Bill po kilku kieliszkach”.
Wiesz co sie czuje w takiej sytuacji. Tak naprawde nie chcesz isc z nim, ale nie chcesz takze isc bez niego. Unikanie rozwiazania wydaje sie najlepszym wyjsciem z sytuacji i w rezultacie nie wychodzisz wcale. Nikt nie stawia problemu otwarcie. Myslisz, ze jezeli nie bedzie sie o nim mowilo, wszystko samo minie. Ale bol odrzucenia nie przemija, nadal rani. Rani jak diabli i stajesz sie zla. W dodatku gdzies pomiedzy tymi wszystkimi mieszanymi uczuciami istnieje dreczaca mysl, ze jakos jestes za to wszystko odpowiedzialna. Moze naprawde jestes taka okropna jak on mowi. Moze gdybys byla lepsza, on przestalby pic. I wreszcie, moze jest cos, o czym nie pomyslalas, a co sprawiloby, ze on przestanie pic.
Maz alkoholik mowil jednej z moich kolezanek: „Jestes takim dobrym pracownikiem socjalnym. Pomagasz tak wielu ludziom. Dlaczego nie mozesz pomoc wlasnie mnie?”. Probowala i byla przekonana, ze powinna mu pomoc. Wiedziala, ze lekarz nie powinien leczyc swojej wlasnej rodziny, ale jednoczesnie czula sie krancowo winna – jej maz wiedzial jak doprowadzic ja do takiego stanu. A jednak nie mogla pomoc mu wyjsc z nalogu. Nie byla jego przyczyna i nie mogla stac sie lekarstwem.
Nie byla przyczyna nalogu, poniewaz to on jest alkoholikiem. Alkoholizm nie jest choroba zakazna. Nikt nie moze wywolac takiej choroby u innej osoby.
Prawdopodobnie myslisz: „Och, alkoholizm jest choroba i wszystko to rozumiem, ale skad mam wiedziec, czy moj maz naprawde jest alkoholikiem. Moze jest po prostu lobuzem. Moze jest tylko moralnie slaby, albo chory emocjonalnie, a moze zyje pod taka presja, ze potrzebuje alkoholu, aby ja oslabic”.
„Wiedzialam, ze moj maz nie mogl byc alkoholikiem z wielu waznych powodow” – powiedziala Wendy R. „Nie byl oczywiscie wloczega. Zawsze byl dobrze ubrany i wygladal znakomicie. Po calonocnej klotni stawalam sie podobna do straszydla, ale on wygladal zupelnie swiezo. Mial bardzo odpowiedzialna prace. Pracowal na kierowniczym stanowisku i musial blyskawicznie i bez wahania podejmowac wazne decyzje. Z pracy wywiazywal sie wspaniale i wszystko co robil zyskiwalo uznanie. Alkoholicy nie moga dzialac w ten sposob. Wszyscy wiedza, ze w alkoholizmie dochodzi do uszkodzenia mozgu, ze procesy myslowe staja sie powolne i ulegaja zaburzeniom. Wiedzialam, ze moj maz nie moze byc alkoholikiem, poniewaz to oznaczaloby, ze moja matka miala racje. Powinnam wyjsc za innego chlopaka. Wiedzialam, ze nie moze byc alkoholikiem, poniewaz nigdy nie ganial za spodniczkami, a alkoholicy sa niewierni”.
Mit za mitem. „W koncu zrozumialam, ze nie moze byc alkoholikiem, poniewaz go kocham, jest moim mezem i ojcem moich dzieci i nie chce zeby nim byl”.
Wiesz co? Jest alkoholikiem. Byl, jest i zawsze bedzie. Cierpi na nieuleczalna chorobe zwana alkoholizmem. Mozna ja zahamowac, ale na zawsze pozostanie juz alkoholikiem. Jest to taki sam fakt w jego i jej zyciu, jak to, ze ma niebieskie oczy czy cukrzyce.
Wiem, ze jeszcze nie jestes przekonana. Nie jest to teraz najwazniejsze, skoro zastanawiasz sie nad problemem. Istotne jest to, ze zadna z kobiet, ktore konsultowalam w zwiazku z problemem picia jej meza nigdy nie mylila sie. Zadna kobieta nie mowi: „Mysle, ze moj maz ma problem alkoholowy”, jesli nie jest to faktem. Kobiety czesciej nie doceniaja powagi sytuacji, niz ja przeceniaja. Wielu mezow mowi: „Ona nie wie jak bardzo nie znosze tego, gdy mowi o moim piciu. Mozliwe, ze pije jeden lub dwa kieliszki dla relaksu, ale to wszystko”. Ilosc alkoholu w tym jednym lub dwu kieliszkach jest oczywiscie poza dyskusja. Jednak zwyciestwo w wymianie zdan to nie to samo co wygranie bitwy.
Anonimowi Alkoholicy mowia, ze jezeli alkohol koliduje z jakas sfera zycia, to bardzo prawdopodobne, ze dana osoba jest alkoholikiem. Kiedy siegnelas po te ksiazke, prawdopodobnie juz zdecydowalas, ze alkohol powoduje klopoty w Twoim zyciu. Z pewnoscia zgodzisz sie z tym, ze problem istnieje, ale jeszcze nie wiesz dokladnie, co to znaczy byc alkoholikiem. To co jest prawdziwe dla jednej osoby, nie musi byc prawda dla drugiej. Prawda jest, ze niektorzy alkoholicy koncza w rynsztoku. Nie wszyscy, tylko niektorzy. Prawda jest, ze u niektorych zachodza zmiany w wygladzie, a inni nie moga utrzymac sie w zadnej pracy. Nawet niektore matki maja racje! Choc akurat nie matka Wendy. Wandy wyszla za maz za Jima z wielkiej milosci i pomimo wszystkich klopotow, gdyby mogla wybierac, zrobilaby to powtornie. Jezeli pojdziesz na spotkanie AA, zobaczysz tam ludzi w roznym wieku, roznych zawodow i usposobien. Tak jak w kazdej innej grupie ludzi, jedni beda Cie pociagac a inni odpychac. Tym, co przede wszystkim laczy tych ludzi jest ich alkoholizm i dazenie do stawienia czola chorobie.
Jedynym twierdzeniem, ktore mozna zastosowac do wszystkich alkoholikow jest to, ze alkoholik jest osoba, ktora nie moze pic normalnie. Istnieja jednak pewne cechy osobowosci wspolne dla wiekszosci alkoholikow. Chociaz nie kazdy alkoholik posiada wszystkie te cechy i nie ograniczaja sie one tylko do alkoholikow, to jednak pewna wiedza na ten temat pomoze Ci zrozumiec, co dzieje sie z nim, z Toba i z ludzmi wokol Was. To, co sie dzieje z Wami jest przewidywalne. Moze wiedzac to poczujesz sie mniej samotna. Pozniej porozmawiamy o tym, co mozesz zrobic w takiej sytuacji – co mozesz zrobic, zeby moc cieszyc sie zyciem i byc soba.
Omowie takie cechy alkoholika jak: 1. nadmierna zaleznosc; 2. niedojrzalosc emocjonalna; 3. mala odpornosc na frustracje; 4. nieumiejetnosc wyrazania emocji; 5. wysoki poziom niepokoju w relacjach interpersonalnych; 6. niska samoocena; 7. poczucie wielkosci; 8. poczucie izolacji; 9. perfekcjonizm; 10. ambiwalentny stosunek do autorytetow; 11. poczucie winy.
NADMIERNA ZALEZNOSCAlkoholik jest osoba wyjatkowo zalezna. Woli nie brac odpowiedzialnosci za swoje zachowanie. „Lepiej niech zrobi to George”. Potem, gdy cos nie wyjdzie, okaze sie, ze to wina George’a. On sam na pewno nie popelnilby takiego bledu. Alkoholik chcialby miec kogos, kto bedzie podejmowal za niego wszystkie decyzje (wlacznie z tym, co ma jesc i w co sie ubrac). Ostatnio pracowalam z rodzina, w ktorej maz alkoholik stale straszyl samobojstwem. Zupelnie wytracalo to z rownowagi pozostalych czlonkow rodziny. Gdy zaczynal mowic o samobojstwie wszyscy wpadali w panike i probowali go odwiesc od tej mysli. Ulegali kazdej jego potrzebie i zachciance. Mezczyzna ten nie umial zdecydowac nawet o tym, czy chce na sniadanie platki owsiane, czy jajka, i czesto nie jadl nic.
Ostatnio jego zona zadzwonila do mnie w panice, mowiac: „Tym razem naprawde zamierza to zrobic”. Odpowiedzialam: „Powiedz mu „zegnaj”. Przeciez jezeli naprawde chce to zrobic, to i tak nie jestes w stanie mu w tym przeszkodzic”. Gdy powiedziala mu „zegnaj” – przyszedl prosto do domu. Coz innego mogl zrobic? Pomyslalam, ze bedzie gotowy na przyjecie pomocy i zadzwonilam do niego nastepnego dnia. „Mojej rodzinie byloby lepiej beze mnie. Wcale nie ciesza sie, ze zyje” – lamentowal. „Pewnie nie beda tanczyc z radosci na ulicach – odpowiedzialam – ale ja sie ciesze, poniewaz w koncu podjales decyzje”. Dalam mu takze nazwisko lekarza, ktory moglby przepisac lekarstwo na lagodna smierc, gdyby chcial dalej zastanawiac sie nad ta sprawa. Do tej pory nie popelnil samobojstwa.
Umiera teraz powoli w wyniku dzialania alkoholu, a nie w rezultacie efektownego aktu samobojstwa, ale zaprzestal pogrozek. Jego zona i dwie najstarsze corki tej jesieni zaczely nauke w college’u. Jedna z nich jest moja studentka i przychodzi na zajecia zadowolona i usmiechnieta. To one interesuja mnie przede wszystkim. Nie opuscily swego alkoholika, ale nauczyly sie jak nie opuszczac rowniez i siebie. Nie jest on zachwycony moja dzialalnoscia, bo nie panuje juz nad rodzina. W dalszym ciagu nie chce przyjac odpowiedzialnosci za swoje zachowanie.
Unikanie odpowiedzialnosci i podejmowania decyzji to jedna z pierwszych przyczyn siegania po alkohol. Picie nie rozwiazuje jednak problemow zaleznosci – sam alkohol staje sie potrzeba. Powiedzenie alkoholika: „Potrzebuje drinka wlasciwie dla relaksu, abym mogl potem jasno myslec” staje sie blednym kolem, tworzacym jeszcze gorsza fizyczna i emocjonalna zaleznosc.
NIEDOJRZALOSC EMOCJONALNA„Gdy jednostka zaczyna nadmiernie pic, zatrzymuje sie w rozwoju emocjonalnym „- to powszechnie akceptowane twierdzenie. Alkoholik moze wygladac na czterdziesci lat, ale emocjonalnie odpowiada siedemnastolatkowi. Jestem pewna, ze czesto mialas poczucie, iz Twoj maz jest jeszcze jednym dzieckiem w domu. Choc moze to brzmi dziwnie, jest jednak bardzo bliskie prawdy. Jeden z moich klientow robil wspaniale postepy w terapii i nagle zatrzymal sie. Po miesiacu sprawa sie wyjasnila. Czy byly jakies zmiany w jego zyciu wyjasniajace ten zagadkowy brak postepow w terapii? Po prostu jedyna sprawa, o ktorej mogl myslec, bylo wypicie dwoch – trzech drinkow przed zasnieciem. Te drinki mogly byc odmierzane szklaneczka lub kubkiem. Odkad zaczal nadmiernie pic, przestal rozwijac sie emocjonalnie. Moje stanowisko bylo jasne – nie pomagam ludziom, ktorzy sa pod dzialaniem srodkow chemicznych. Gdy wyeliminowal alkohol, moglismy ruszyc dalej.