Ma??e?stwo na lodzie
Przepraszasz i chcialabys stac sie niewidzialna. Nie czujesz, ze mozesz wrocic do domu, zostawiajac „dusze towarzystwa” samemu sobie. Kilka takich doswiadczen spowoduje, ze bedziesz czula sie niepewnie i obawiala sie sytuacji towarzyskich, w ktorych pije sie alkohol. W koncu bedziesz chciala zupelnie uniknac takich sytuacji. Zaklopotanie jest zbyt duze. W efekcie – przejmujesz odpowiedzialnosc za jego zachowanie. Prawda zas jest taka, ze naprawde mozesz odpowiadac tylko za swoje wlasne zachowanie. W tym miejscu zdanie to nie ma pewnie dla Ciebie zbyt duzego sensu. Nie rozumiesz tez pewnie tego, ze inni ludzie nie wiedza, ze zachowanie Twojego meza Cie upokarza. Mnie pijani mezowie innych kobiet nie obchodza. Czasami ich nawet lubie, poniewaz nie musze wracac z nimi do domu.
Ty natomiast nie mozesz bawic sie na przyjeciu, poniewaz caly czas go pilnujesz, sugerujesz, ze moze ma juz dosyc, probujesz sklonic go do wyjscia, nalegasz, ze bedziesz prowadzila samochod. I w pewnym momencie stwierdzasz, ze po pierwsze to wlasciwie nie warto wychodzic. Jezeli nie mozesz milo spedzic czasu, to po co sie dreczyc. W rezultacie rozzalasz sie nad soba i pielegnujesz swoje rany.
PRZESUNIECIE WE WZAJEMNYCH KONTAKTACH – DOMINACJA, PRZEJMOWANIE OBOWIAZKOW, SAMOPOCHLANIAJACA SIE AKTYWNOSC
W miare rozwoju choroby alkoholik przyjmuje na siebie coraz mniej odpowiedzialnosci. Zmieniaja sie wzajemne stosunki pomiedzy Toba i Twoim mezem, a takze Toba i Twoimi dziecmi. Bierzesz na siebie coraz wiecej i wiecej. Probujesz stac sie dla dzieci zarowno matka jak i ojcem. Nie jest to mozliwe. Matka po prostu nie moze byc ojcem. Nie jest do tego stworzona. Matka moze byc tylko najlepsza matka, jaka jest w stanie byc. Gdy probuje stac sie takze ojcem, podejmuje sie zadania nie do zrealizowania. Nie dosc, ze jest ono nierealistyczne, to w dodatku szkodliwe dla dzieci. Taka matka powoduje zamet w ich umyslach i sama sie wykancza.
Coraz bardziej przeksztalcasz sie w szefa i podejmujesz wlasciwie wszystkie decyzje dotyczace domu. Alkoholik w koncu staje sie jeszcze jednym dzieckiem. I chociaz panujesz nad nim, jak gdyby byl dzieckiem, to jednak jestes zla i oburzona, gdy nie zachowuje sie jak dorosly. Boisz sie, ze wszystko legnie w gruzach, gdy zrezygnujesz z opieki. Tak wiec biegasz po domu i pilnujesz dzieci, dzierzysz finanse, malujesz sciany, przycinasz trawnik – w koncu robisz wszystko. Moze nawet zaczniesz pracowac, zeby miec pewnosc, ze wystarczy pieniedzy. Zdecydowanie panujesz nad calym widowiskiem. Gdy patrze na kobiety, ktore dzialaja w ten sposob, przypomina mi sie Joanna d’Arc. Naprawde trzeba sie nad tym zastanowic. W meczenstwie nie ma jednak zbyt wiele satysfakcji, w kazdym razie dla wiekszosci ludzi.
Po przejeciu obowiazkow w domu dosc czesto angazujesz sie w roznorodna dzialalnosc poza nim. Jestes ciagle zajeta. Ta samopochlaniajaca sie aktywnosc stanowi pewien rodzaj ucieczki. Nawet jezeli to, co robisz jest bardzo produktywne, Twoim motywem jest raczej unikniecie myslenia niz bycie uzyteczna. Mary N. jest wysoko wykwalifikowana nauczycielka specjalizujaca sie w pracy z dziecmi, ktore maja trudnosci z nauka. Mowi ona: „Kiedys uczylam dzieci z uszkodzeniami neurologicznymi. Chociaz dobrze wykonywalam swoja prace, robilam to bardziej po to, aby osiagnac pewna niezaleznosc, niz z zainteresowania samymi dziecmi. Moglabym robic cokolwiek aby tylko uniknac tego, co jest potencjalnie wybuchowe”.
Nawet jezeli Twoja dzialalnosc poza domem przynosi korzysci innym, satysfakcja, ktora czujesz sama jest ograniczona. Jest ograniczona, poniewaz poruszasz sie „od” a nie „do” czegos. Moze to spowodowac, ze sytuacja w domu staje sie jeszcze trudniejsza do udzwigniecia. Na zewnatrz jestes szanowana i ceniona, lecz nie bedziesz za to szanowana i ceniona w domu. Wszystko, w co sie wlaczasz, a co nie obraca sie wokol niego jest grozne. Jest taki potrzebujacy i czuje sie obrazony, gdy jakakolwiek czesc Twojej energii kieruje sie gdzie indziej. A Ty nie jestes przygotowana na jego krytyke. Znowu sie nacielas! Jestes podatna na zranienie. Dlatego czujesz sie winna nie tylko z powodu tego, co Twoj maz robi, ale takze dlatego, poniewaz wiesz, ze bedziesz walczyc o to, zeby nie stracic brydza, spotkan klubowych czy pracy na pol etatu. Jakas czesc Ciebie wie, ze nie robisz nic zlego, ale jak silna jest ta czesc? Mary N. wybrala kompromis: ”Zrezygnowalam z brydza i utrzymalam prace. Ponadto klamalam moim kolegom. Nawet zapomnialam, co im mowilam, ale i tak nie wierzyli w to, tak samo jak ja sama. Dzis juz nie bede tego robila. Dzis moge isc na kompromis albo nie, ale wiem, ze nie bede klamac. Wiem takze, ze jezeli wybiore kompromis, to nie bedzie wynikal on z checi zalagodzenia sprawy czy strachu. Przyczyna, dla ktorej cos zrobie jest w kazdym calu tak wazna jak sama rzecz. Nie chce dzialac pod przymusem czy ze slabosci. Chce wybierac i dzisiaj to robie”. To wszystko jest tez dostepne dla ciebie.
POCZUCIE WINYAlkoholik jest specjalista w przenoszeniu swojego wlasnego poczucia winy na Ciebie. Ty zas stajesz sie specjalistka w przyjmowaniu winy. Gdy on, unikajac odpowiedzialnosci za swoje zachowanie, wrzeszczy „To Ty doprowadzilas mnie do picia!”, bierzesz wine na siebie.
Zaczynasz myslec, ze gdybys byla lepsza zona, to on by nie pil. On zgadza sie z Toba. Dzieci mysla, ze gdyby byly milsze, to ojciec przestalby pic. On z nimi takze sie zgadza. Stapasz ostroznie, aby nie urazic swojego alkoholika. Oczywiscie, to takze nie skutkuje. Jedna z moich ulubionych historii dotyczy alkoholika, ktory prosil swoja posluszna zone o usmazenie mu dwoch jajek – jednego sadzonego, a z drugiego jajecznice. Gdy przyniosla mu te jajka, nie chcial ich jesc, twierdzac, ze „nie z tego co trzeba zrobila jajecznice”. Gdy przez dlugi czas slyszysz jaka to jestes okropna, niemal nie sposob w to nie uwierzyc. W rezultacie wiekszosc tego, o czym mowi alkoholik ulega internalizacji i opanowuje Cie totalne poczucie winy. Alkoholik wie jak najlatwiej Cie zranic i uderza wlasnie w te czule miejsca.
Poczucie winy jest sila, ktora latwo mozna manipulowac. Gloria opowiadala mi jak wplywalo na nia poczucie winy: ”Czulam sie winna, poniewaz nie moglam stale kontrolowac zachowania moich dzieci. Czulam sie winna, gdy spoznilam sie do domu dziesiec minut po lekcji gry w tenisa. Czulam sie winna, gdy gralam w karty tej nocy, gdy maz chcial, zebym byla w domu. Czulam sie winna za przewinienia, ktorych nie rozumialam. Mialam zwyczaj przepraszac, kiedy nie wiedzialam co sie stalo, nawet gdy bylam w porzadku. Nie chcialam klotni i nie moglam zniesc jego odrzucenia, gdy byl zly. Moje myslenie bylo tak bezsensowne jak i jego. Roznica polegala na tym, ze on dzialal, a ja reagowalam na to dzialanie.
Przyrzadzal mi moje poczucie winy, a ja polykalam je cale. Czulam sie tak potwornie winna, ze osiagnelam punkt w ktorym nie moglam po prostu wytrzymac wiecej. Odrzucilam wiec wszystko. Dzisiaj moje sumienie odroznia dobro od zla, a przyciski do wywolywania mojego poczucia winy juz nie dzialaja. Gdy jestem nie w porzadku, natychmiast to uznaje, ale gdy jestem przekonana, ze mam racje, pozostaje przy swoim zdaniu”. Ty takze mozesz to osiagnac.
OBSESJA, STALE ZAMARTWIANIE SIEW miare, jak choroba coraz bardziej zaprzata mysli alkoholika, podobnie oddzialuje ona i na Ciebie. Zycie przestaje byc przewidywalne i wciaz sie dreczysz. Co sie teraz zdarzy? Czy przylapia go na piciu w pracy? Czy go wyrzuca? Gdzie on jest? Czy wroci na czas do domu? Czy bedzie czul sie urazony? Dokad pojdzie? Czy bedzie brutalny? Jak moge przerwac jego picie? Gdzie zrobilam blad? Czy jest z nim inna kobieta? Czy powinnam go opuscic? Dlaczego go kocham? Czy istnieje jakies rozwiazanie? Te dreczace mysli odpychaja wszystkie inne. Jestes jak w klatce. Idziesz przez zycie, ale Twoje mysli sa gdzie indziej – zawsze przy alkoholiku. Takie obsesyjne myslenie jest strata energii, poniewaz niczego nie rozwiazuje. Sprawia jedynie, ze cala rodzina staje sie jeszcze bardziej chora i wciagnieta w emocjonalna orbite Twojego meza. Nawet wiedza o tym nie pomaga zbyt duzo. Jestes w pulapce. Nie panujesz juz nad swoimi myslami i zycie staje sie koszmarem.
Linde B. zwierza sie po kilku tygodniach terapii: „Pamietam, przejezdzalam kiedys kolo cmentarza i poczulam zazdrosc. Zobaczylam orszak pogrzebowy i pomyslalam, ze przynajmniej on ma przyjaciol. Bylo to samo dno rozpaczy i szczyt szczytow samouzalania sie nad soba. Jest jedna korzysc z takiego samopoczucia: jesli chcesz dalej trwac w tym stanie, nie sposob juz opasc nizej; mozna jedynie odbic sie do gory. Nie chce juz nigdy tak sie czuc. Nigdy nie pozwole, zeby to znow sie zdarzylo”. I Ty takze mozesz na to nie pozwolic.
LEKW domu alkoholika obecny jest zazwyczaj niepokoj i lek. Niektore z tych obaw sa bezpodstawne, a inne wielce uzasadnione, na przyklad: Czy moge to zrobic bez porozumienia sie z nim? Czy mnie zbije? Co bedzie, jesli straci prace? Znalam kobiete, ktorej maz zamknal drzwi na lancuch gdy wyszla, tak ze nie mogla dostac sie z powrotem do domu. Poczatkowo obawiala sie znow wychodzic, bo przerazala ja mysl, ze nie bedzie mogla dostac sie z powrotem do domu, w ktorym zamkniete sa takze jej dzieci. Pozniej nauczyla sie nosic ze soba srubokret i otwierac zatrzask. Jej strach, ktoremu raz stawila czola zostal opanowany.
Charlotte S. tak opisuje swoj lek: „Stwierdzilam, ze wiekszosc rzeczy, ktorych sie obawialam, zdarzyla sie. Stwierdzilam takze, ze zazwyczaj jestem niespokojna, ale nie potrafilam okreslic przyczyny tego stanu rzeczy. Jezeli zjadlam obiad i uczucie to minelo – przyczyna byl glod, jezeli nie minelo – przyczyna byl niepokoj. Lek stal sie moim sposobem zycia. Dobrze ukrywalam go przed obcymi, ale moj zoladek wiedzial. Doszlam do wniosku, ze czas i energia, ktora zuzywam, gdy sie boje nie sluzy mi dobrze, a wiec probowalam skierowac moja energie w innym kierunku, tak dlugo, jak tylko mi sie to uda. Gdy chodzilam na wyklady, stwierdzilam, ze wpadam w panike w drodze do szkoly. Przeciez zostawilam troje moich dzieci – z nim. Bylam niespokojna podczas wykladu i chcialam biec do domu. Jechalam godzine w jedna strone, zeby uslyszec czlowieka ktorego powazam, a potem nie moglam sie skupic. Cztery stracone godziny! Gdy sobie to uswiadomilam, zdecydowalam sie byc duchem tam, gdzie naprawde jestem cialem w danym momencie. Nie mialam zadnego wplywu na sprawy, ktore dzialy sie wtedy w domu, ale moglam zdecydowac o tym, czy tracic czas w miejscu, w ktorym jestem, czy skoncentrowac sie i wyciagnac z tego jakas korzysc. Byla to ciezka proba, ale wygralam”.