Ma??e?stwo na lodzie
Nauczysz sie kontrolowac swoje sily zyciowe. Nie bedziesz dawala Twojemu mezowi mozliwosci wplywania na to, jak sie czujesz. Bedziesz potrafila dokonywac wyboru sama.
ZLOSC
Zlosc to bardzo potezne uczucie. Moze byc skierowane do wewnatrz i wtedy zzera Cie od srodka, albo moze byc skierowane na zewnatrz i wtedy ryzykujesz, ze on Cie sponiewiera. Jest to straszny wybor. Sa jednak i inne mozliwosci.
Jezeli naprawde przyjmiesz, ze Twoj maz jest chory, bedziesz na niego mniej zla. Wciaz bedzie Cie zloscila Twoja sytuacja, ale nie on. Zaprzeczanie tym uczuciom jest oszukiwaniem siebie. One nie odejda. Zlosc jest forma energii. Wiemy z fizyki, ze wytworzona energia nie moze zniknac. Moze jednak zmienic forme.
Tak wiec, co robisz z ta energia? Pozbywasz sie jej. Mozesz sie jej pozbyc w sposob konstruktywny. Mozesz wybrac jazde na rowerze. Gimnastyka tez bedzie dobra. Wyszoruj podloge w kuchni. Bedziesz szczesliwa, ze masz juz to za soba. Znam kobiete, ktora z wscieklosci pomalowala cale mieszkanie. Gdy skonczyla, zlosc sie rozwiala, a dom wygladal wspaniale.
Jezeli nie mozesz spac – poniewaz trzymal Cie do pozna na nogach i jestes zbyt wzburzona, zeby odprezyc sie teraz, gdy stracil przytomnosc, dlaczego nie zrobisz prania? Przescieradla nie wiedza, czy sa skladane o trzeciej w nocy, czy o trzeciej po poludniu. Nancy kiedys powiedziala: „Pamietaj, nie trac czasu. Korzystaj z niego. Bedziesz jutro zbyt zmeczona, zeby zrobic to, co zaplanowalas. Tak wiec zrob to teraz, a odpoczniesz jutro”. Ma to duzy sens. Nie zyjesz w normalnej sytuacji, wiec wazne jest abys potrafila byc elastyczna.
Zony alkoholikow musza byc elastyczne. Planowanie z wyprzedzeniem jest przyjemne, ale nie licz na realizacje tych planow, jesli jest w nie wlaczony Twoj maz. Mozesz byc pewna podazania za nimi tylko wtedy, gdy polegasz wylacznie na sobie. Moze zaproponowal Ci pomoc w zakupach. Jezeli uznasz, ze to cos wiecej niz tylko wyrazenie pozytywnych intencji, ryzykujesz rozczarowanie i poczucie zranienia. Jezeli potraktujesz to jako osobista obraze albo wsciekniesz sie na tego niesolidnego sukinsyna, to wybuchniesz tymi uczuciami. Czy pomyslalas, ze najbardziej zla powinnas byc na siebie? W koncu to Ty sama sie tak nastawilas.
Wiesz o tym. Za kazdym razem, gdy jestes zla – bo oczekujesz od pijanego, ze zachowa sie jak czlowiek trzezwy – jestes zla na siebie.
Nie osadzaj sie zbyt surowo. Blad – rzecz ludzka. Po prostu sprobuj nie powtarzac wciaz tych samych bledow. Pamietaj o zaufanej przyjaciolce. Rozmowa z nia moze pomoc Ci zneutralizowac zlosc. Jezeli Twoja przyjaciolka takze zyje z alkoholikiem, bedzie wiedziala jak sie czujesz. Nie zostaniesz z tym sama. Oczywiscie, moze bedziesz musiala poswiecic tyle samo czasu na wysluchanie jej zali, ale na tym przeciez polega przyjazn.
Innym sposobem poradzenia sobie ze zloscia jest pozostanie z nia w kontakcie, gdy jest to jeszcze mozliwe. Gdy cos sie pojawia, a Ty reagujesz negatywnie, odczuwa sie to zupelnie inaczej, niz gdy dusisz to w sobie przez caly dzien. Tak jest z kazda interakcja z druga osoba. Moze byc takze tak, ze uslyszalas nie to, co zamierzano powiedziec. Nawet w bardziej typowych relacjach rozni ludzie widza te same sprawy inaczej. Wyglada to duzo gorzej w relacjach, gdzie percepcja jest zaburzona przez dzialanie srodka chemicznego.
Czasami mozesz sobie po prostu dac spokoj. Innym razem nie jestes w stanie odpuscic i wazne jest dla Ciebie to, aby doprowadzic rzecz do konca. Zrob to, zanim wpadniesz we wscieklosc i gdy on nie jest pijany. Moze nie osiagniesz zadowalajacego efektu, ale wyrazanie wlasnych uczuc pomoze Ci. Pamietaj, ze jezeli spodziewasz sie jakiejs reakcji meza, mozesz sie rozczarowac, ale wyrazenie swoich uczuc bedzie dla Ciebie dobre. „Przykro mi, ze powiedziales…” Wyrazaj sie w kategoriach „ja czuje”, a nie „ty zrobiles”. Pamietaj, ze wyrazasz wlasne uczucie, a nie oskarzasz go. Jezeli bedziesz o tym pamietac – i jest to Twoj rzeczywisty zamiar – poczujesz sie lepiej po powiedzeniu tego, co lezy ci na sercu. Wiem, ze to Cie przeraza, ale niebiosa sie nie rozstapia i piorun Cie nie porazi. Niezaleznie od tego, jak zostanie przyjeta Twoja wypowiedz, zrobilas kolejny krok w kierunku utwierdzenia siebie jako osoby majacej swoje prawa i uczucia.
Moze pomoze Ci to takze troche lepiej zrozumiec swojego partnera. Jego myslenie moze byc nie do pojecia, ale moze nie chcial celowo Cie dotknac. Jestes tak przyzwyczajona do tego, ze Cie poniza, iz na wszystko reagujesz w ten sam sposob. Nie ma nic niezwyklego w tym, ze osoba niepewna poniza innych po to, zeby lepiej myslec o sobie. Moze nawet przenosic na Ciebie negatywne uczucia, ktore zywi do siebie. Istnieje takze mozliwosc, ze czasami gdy Cie krytykuje moze miec racje.
Wazne jest takze spokojne przyjrzenie sie sobie. To zbyt wygodne winic za wszystko alkoholika i uwazac, ze jest sie doskonalym. Dopoki on zachowuje sie w sposob skandaliczny i nieodpowiedzialny, nie musisz zastanawiac sie nad wlasnym zachowaniem. Z pewnoscia w porownaniu z nim jestes jak lilia. Ale czy nie oszukujesz siebie? Przeciez czasami sama ustawiasz sie wobec niego tak, zeby wygladac jak ciezko cierpiaca zona, zwiazana z bezmyslnym lobuzem.
Carol opowiadala mi, jak kiedys przez ponad poltorej godziny przygotowywala mezowi jego ulubiona potrawe. Wszystko bylo gotowe na czas powrotu Kena, z lekka poprawka na relaks i przyjemna pogawedke. Czy widzisz, jak Carol wyrastaja tu skrzydla? Sama wiesz, co bylo dalej. Wrocil pozno i byl pijany. Carol czula, ze ma prawo dac mu za to. Jak mogl jej cos takiego zrobic? Po wszystkich tych przygotowaniach musiala jesc sama, poza tym jego porcja sie przypalila itd., itd. Carol szukala u mnie wspolczucia i zrozumienia. To zawsze jej daje, ale teraz szukala sympatii i zrozumienia dla swojego zachowania. Chciala, zebym pochwalila ja za to, ze bronila swojego, i ze powiedziala mu co mysli. Ale nie pochwalilam jej. Nie pochwalilam, poniewaz zlosc Carol byla nieusprawiedliwiona. Jedyna osoba, na ktora powinna byc zla jest ona sama. Uzaleznila swoje plany od meza. Wiedziala, ze nie mozna zakladac, ze wroci do domu na czas. Jest przeciez alkoholikiem. Tak wiec, nie jest w porzadku, ze pozwolila mu na to zobowiazanie. To tak, jakby chciala znalezc usprawiedliwienie swojego wybuchu zlosci, wynikajacego z tego, ze maz jest chory. On nic na to nie poradzi, ze jest chory. Ona ma prawo byc zla z powodu tej sytuacji. Jest to sytuacja wstretna i obrzydliwa. Ale przyjrzyj sie, czemu sie zloscisz? Zloscisz sie z powodu swojej sytuacji. Prawdopodobnie jestes zazdrosna o cudowne malzenstwa wszystkich innych ludzi. Wszyscy, oprocz Ciebie, maja mezow jak Paul Newman. To Cie zlosci. Jestes zla, poniewaz jestes zazdrosna. Powiem Ci cos w tajemnicy. Nie tylko pary, w ktorych jedno z malzonkow jest alkoholikiem maja problemy. Inni ludzie tez je maja. Niektore z nich sa rownie powazne. Nie przemieszczaj swojej zlosci… To znaczy, nie kieruj na meza zlosci, ktora mu sie nie nalezy. Nie bedziesz czula sie lepiej, zachowujac sie w ten sposob. Sprawdz swoje motywy. Twoje mysli takze sie placza. Musisz umiec oddzielic to, co jest, od tego, co chcesz, zeby bylo.
Inna sprawa, ktora trzeba rozwazyc jest to, czy dana uwaga lub zachowanie jest naprawde warte Twojej zlosci. Wlasnie po raz 738 nazwal Cie skonczona dziwka. Czy jest jakis powod, aby na to odpowiadac? Czy jest jakis powod, zeby sie z tego powodu smucic lub zloscic? To stara spiewka. Po co robic wiele halasu o nic? Warto jedynie zadac sobie pytanie: „Czy jest jakas prawda w tym, co on mowi?” Jezeli jest, mozesz zastanowic sie nad sposobem zmiany swojego zachowania. Jezeli nie ma, to znaczy, ze to tylko jego widzenie sprawy i rano nie bedzie niczego pamietal. Spytalam, czy wszystko co Cie zlosci jest warte poswiecenia energii, bo chce wiedziec, jak sie czujesz, gdy jestes zla. Czy naprawde lubisz siebie, gdy sie zloscisz? Jezeli tak, prosze bardzo, zostan z tym, ale jezeli nic Ci to nie daje, dlaczego sobie nie odpuscisz? To nie znaczy, ze masz patrzec przez palce na wszystko, co Ci sie nie podoba, tylko, ze jestes wystarczajaco dojrzala, aby decydowac, o co warto isc na noze.
Czasami powodem kurczowego trzymania sie zlosci jest zgubienie perspektywy. Zaczelam dzisiejszy dzien od awarii samochodu i poltorej godziny czekalam na samochod holujacy, ktory obiecano przyslac w ciagu pol godziny. Nie musze Ci mowic co czulam. Zlosc – to za lagodne slowo. Wscieklosc. I nie moglam okazac jej kierowcy samochodu holujacego, poniewaz bylam od niego zalezna i prawdopodobnie nie spoznil sie specjalnie po to, aby wyprowadzic mnie z rownowagi. Przyjechalam do domu wsciekla. Moj kot tylko spojrzal na mnie i natychmiast uciekl do piwnicy. Moja corka miala wiecej odwagi i spytala co sie stalo. Powiedzialam jej. W swojej dwunastoletniej naiwnosci nie rozumiala, ze ta historia z samochodem holowniczym byla zaledwie czescia wielkiego spisku przeciwko mnie, i zapytala: „Czy mozesz jakos zmienic albo naprawic to, co sie zdarzylo?” Cholernie roztropne dziecko. „Nie”. Dalej chodzilam po pokoju. „No to dlaczego nie zaczniesz dnia wlasnie od tej chwili?”. Coz za wspaniala mysl. Dlaczego o tym, kiedy zaczyna sie moj dzien ma decydowac zegarek? Przezylam godziny bogate w wydarzenia, ale moglam rozpoczac dzien od nowa. I tak wlasnie zrobilam. I poczulam sie inaczej. Zniknelo poprzednie uczucie zlosci, a pozwolilam aby wypelnila mnie milosc do dziecka, ktore z nieskonczona madroscia, posiadana tylko przez dzieci, dalo mi dzien. Ty takze mozesz zaczac swoj dzien w dowolnie wybranym momencie. Mozesz zaczac o osmej, albo o piatej, kiedy tylko zechcesz. Daruje Ci go tak, jak dala mi go Lisa.
To prawda, ze masz bardzo trudna sytuacje, aby uczciwie zajac sie swoja zloscia. Twoj maz jest chory, a to nieladnie zloscic sie na chorego. Nie mozna go pociagnac do odpowiedzialnosci za jego zachowanie. A jednak sie wsciekasz. Tak naprawde, to jestes wsciekla na sytuacje, w ktorej sie znalazlas, ale oddzielenie sytuacji od osoby jest prawie niemozliwe. W koncu to on sam ordynuje sobie ten srodek chemiczny. Nie robi tego ktos inny, tylko on sam. Wiesz takze, ze jest to calkiem nierealistyczne spojrzenie, poniewaz przymus jest czescia choroby. Niemniej jednak gdyby wlasna dlonia nie uniosl tego kieliszka, nie upilby sie, a Ty nie zylabys w tej okropnej sytuacji. Naprawde jestes zla. Najtrudniejsze jest rozladowanie tej zlosci. Nie twierdz, ze nie ma w Tobie zlosci. Znajdz takie sposoby skanalizowania jej, ktore beda dobre dla Ciebie. W koncu znaczna jej czesc Cie opusci i zaczniesz czuc wiekszy spokoj wewnetrzny i bardziej wspolczuc mezowi – alkoholikowi. Przyjdzie to z czasem, wraz z postepujacym rozumieniem i szczera ocena siebie.